Noizz – Definicja Męskości Roberta Motyki

Robert Motyka: Ojciec nie nauczył mnie majsterkowania, ale pokazał mi coś ważniejszego – czytamy w wywiadzie Roberta Motyki z Noizz.

Rzeczy, których nie nauczył mnie ojciec 2, fot. Natalia Dobroszycka (197)-2

„Rzeczy, który nie nauczył mnie ojciec” to słodko-gorzka opowieść o relacji ojca i syna. Stolarza Tadeusza Motyki i komika Roberta Motyki, którzy w pierwszym, nadawanym w zeszłym roku sezonie, postanowili spędzić razem trochę czasu i przyjrzeć się swoim wzajemnym relacjom. Teraz panowie wracają w drugiej odsłonie programu, który podbił serca widzów. „Rzeczy, których nie nauczył mnie ojciec” będzie można zobaczyć w każdą środę od 16 marca o godzinie 22:00 na antenie TTV, a także w serwisie Player.pl.


Noizz: W „Rzeczach, których nie nauczył mnie ojciec” uczysz się typowo męskich prac, np. stolarki. Posiadłeś te umiejętności wcześniej? Jak wypadałeś na tle znajomych?

Robert Motyka: To nie jest tak, że przed programem nie wiedziałem, co to młotek. Jednak jestem komikiem, który od 17 lat żyje w trasie, więc siłą rzeczy moje życie jest bardziej ukierunkowane na scenę. Jak młody chłopak pomagałem tacie, który jest stolarzem z dziada pradziada. Jako jego pomagier sporo się nauczyłem. Ale inaczej to wygląda, jak robi się coś pod okiem taty, który ciągle poucza. Wtedy wszystko się z rąk sypie z emocji.

Nie jestem mistrzem majsterkowania, ale pomaluje pokój czy położę tapetę. Za to mój tata zrobi wszystko: wyhebluje mebel, zajmuje się elektryką czy hydrauliką. Myślę, że w pokoleniu moim i młodszych facetów to już tak nie działa, jak zepsuje się coś grubszego to zamawiamy fachowca.

Muszę powiedzieć, że technicznie bardzo się podciągnąłem podczas pracy nad programem. Teraz, gdy robimy remont w moim domu to zapadła decyzja, że to ja pomaluje schody i sufity, wytapetuje pokój czy położę listwy. Wcześniej zamówiłbym do tego specjalistę.

Noizz: Ta relacja zmieniła się jakoś po programie?

Robert Motyka: Bardzo się poprawiła. W zasadzie odnaleźliśmy się na nowo. Pierwszy sezon był wielkim wyzwaniem. Bardzo bałem się o tatę. O to, jak sobie poradzi z tymi technikaliami – pracą na planie, obecnością kamer, mikrofonami. Okazało się, że zupełnie niesłusznie. Ojciec jest fantastycznym naturszczykiem. Ja byłem trochę z tyłu, bałem się o siebie i o niego, żeby za dużo nie pokazać. Wtedy sytuacja była bardzo napięta. Zwłaszcza, że tata był sobą, a to oznaczało, że bez przerwy zwracał mi uwagę, a to gwóźdź nie tu przybity, a to coś źle zrobiłem. Dopiero w dwóch ostatnich odcinkach nagle się zbliżyliśmy i otworzyliśmy. Nigdy nie przypuszczałem, że program może nas tak zbliżyć. Mówiliśmy o emocjach i uczuciach, odwiedziliśmy grób mamy. To rzeczy, których wcześniej nie robiliśmy razem.

Ja odkryłem na nowo ojca. On zawsze patrzył na mnie jak na ukochanego syna, ale nie umiał tego okazać i ja to źle odbierałem. Kiedy musiałem wyjechać z Sieniawy, to nie chciałem. Chciałem tam zostać. I to jest chyba najpiękniejsza puenta tego programu.

Rzeczy, których nie nauczył mnie ojciec 2, fot. Natalia Dobroszycka (38)-2

Noizz: 16 marca wracacie z drugim sezonem. A w tle będą tym razem przygotowania do triathlonu.

Robert Motyka: Tym razem do taty przyjeżdżam w przerwie między występami i właśnie po to, żeby przygotować się do triathlonu, w którym charytatywnie wystartuję w sierpniu. Wokół tego, ale nie tylko tego, zaczynają się dziać różne przygody. Tym razem poznacie trochę więcej moich przyjaciół. Wracamy też do lumpeksu z pierwszego sezonu i sprawdzamy, czy ten pomysł działa czy nie.

 

Fragmenty rozmowy pochodzą z noizz.pl

Całą rozmowę znajdziesz TUTAJ 

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami swojej przeglądarki.